A więc stało się…
Po burzliwej dyskusji na temat lokalizacji tegorocznych wakacji padło znowu na Grecję. W zasadzie tak naprawdę było to już przesądzone od czasu ubiegłorocznego powrotu z Krety, ale tak na wszelki wypadek przedyskutowaliśmy wszystkie możliwe opcje i zdecydowaliśmy, że nie dla nas Egipty, Turcje i inne tam…
Rezerwacja biletów lotniczych do Aten rozwiała wszelkie wątpliwości (o ile takie były) i uświadomiła nam, że po raz pierwszy jedziemy zupełnie sami bez żadnego biura podróży, bez rezydentów, wycieczek fakultatywnych, itp.
Poszukiwania kwater i połączeń promowych przy dzisiejszym stanie Internetu jest banalnie proste.
Większość potrzebnych nam informacji zdobyliśmy dosłownie w kilka dni. Później po prostu dopracowywaliśmy nasz „rozkład jazdy”.
PLL LOT zaskoczył nas na plus bardzo sprawną, sympatyczną obsługą, cateringiem.
Rozczarował – opóźnionym startem z Warszawy, ale wszystko można wybaczyć… Myślami byliśmy już na Cykladach...