Geoblog.pl    jaari    Podróże    Cyklady 2009.    Ateny.
Zwiń mapę
2009
04
sie

Ateny.

 
Grecja
Grecja, Ateny
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1600 km
 
Ateny przywitały nas upałem oraz wielonarodowym zgiełkiem na lotnisku Venizelos.
Oddaliśmy bagaż do przechowalni i autobusem X95 pojechaliśmy na Syntagmę.
Z powodu opóźnienia naszego samolotu musieliśmy ograniczyć nieco nasze plany co do greckiej stolicy. Zrezygnowaliśmy więc z wspinaczki na Likavitos i najpierw udaliśmy się na zwiedzanie świątyni Zeusa pamiętając, że w roku ubiegłym zamknięto nam bramę przed nosem…
Następnie ruszyliśmy w stronę Akropolu, chcąc zaliczyć nowo otwarte muzeum.
Niestety. Zaliczyliśmy, ale pierwszą wtopę podczas tego wyjazdu. Muzeum zamykano o 19.00 i strażnik przy wejściu nie wpuszczał już nikogo na pół godziny wcześniej!
No cóż… Może następnym razem?
Powłóczyliśmy się po Monastiraki, zjedliśmy gyrosa na Place, pogapiliśmy się na zmianę warty i złapaliśmy powrotny autobus na lotnisko, gdzie zamierzaliśmy przeczekać większą część nocy.
Wodolot odpływał z Pireusu dopiero o 7.05 rano, jednak coś mnie podkusiło aby pojechać do portu już ok. 3.00 … Złudne marzenia o jakichkolwiek udogodnieniach dla turystów w porcie prysnęły niczym mydlana bańka. Pireus w nocy przypomina pustynię. Nie można zjeść, napić się ani też przysiąść gdzieś wygodnie. Cóż, za ciekawość się płaci – spędziliśmy więc 3 godzinki koczując na nadbrzeżnej ławce, gapiąc się w cumujący o 10 metrów od nas katamaran, który rankiem miał nas zawieźć na Milos. Całe szczęście gość z obsługi wodolotu widząc dwoje tak wytrwałych klientów SeaJeta zlitował się i przyniósł nam 2 kubki pysznego shake’a o smaku owocowym i czekoladowym.
Pogaduszki z nim zdecydowanie skróciły nam czas oczekiwania na świt…
Od ok.6.00 port zaczął się zapełniać i niebawem przed wodolotem zebrał się niezły tłumek.
Na pół godziny przed odjazdem wpuszczono nas na pokład i dokładnie o 7.05 opuściliśmy port w Pireusie kierując się powoli w stronę Milos…
Dwugodzinny rejs minął nam stosunkowo szybko. Morze było spokojne, lekkie monotonne bujanie usypiało. Wykorzystaliśmy więc ten czas na szybką regenerację sił po nocnym czuwaniu w porcie.

ciąg dalszy nastąpi ...

Zapraszam do odwiedzenia galerii zdjęć na mojej stronie:
Fotografie z podróży i nie tylko...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
jaari
Jarosław Jasiński
zwiedził 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 7 wpisów7 1 komentarz1 16 zdjęć16 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.08.2009 - 27.09.2009